Rozdział 12 ~ Suknia cz. I

KOMENTUJCIE!!!!

W poprzednim rozdziale:

- Tylko ty o tym wiesz- powiedziałam nie pewnie.

- dlaczego mi wcześniej nie powiedziałaś?-  zapytał z troską w głosie.

- Nie powiedziałam Ci bo się bałam- odparłam, a Leon przybliżył się do mnie i zaczął gładzić mój policzek.
- Czego się bałaś?- w jego głosie słyszałam troskę.
- Odrzucenia i ... - nie dokończyłam bo mnie pocałował.


Jestem w pracowni Andreasa i pracujemy nad moją suknią ślubną. Jako księżniczka suknię miałam
już gotową, ale teraz jestem arcyksiężną, następczynią tronu, a to różnica. Andreas pokazuje mi wiele projektów, nie tylko na papierze, te szpilki kłują.
Nie mogę, się na żadną zdecydować, aż zobaczyłam projekt idealny na mój ślub. Suknia w kolorze bardzo jasnego cappuccino z trenem i koronką. Jest po prostu idealna!!!!
- Ja chcę tą- wskazałam na sukienką na manekinie.
- Doskonały wybór pani- Odrzekł Andreas.- Mierzymy? - zapytał.
- Ty się jeszcze pytasz? Jasne- krzyknęłam uradowana.
- Suknia jest wspaniała, jak leży?- zapytałam patrząc w lustro.
- Idealnie Pani.- odparł.
- Wyglądasz zachwycająco- odparła moja matka, która właśnie weszła. Uśmiechnęłam się na jej słowa.
Wyglądam jak królowa- pomyślałam i wyobraziłam sobie Leona w ślubnym garniturze... Będzie wyglądał wspaniale.
- Violu, mam oś dla ciebie- odparła moja matka- Wiem że masz arcyksiążęcą tiarę, ale pomyślałam, że zechciałabyś założyć tiarę, w której twoja stara matka brała ślub.- Powiedziała i podała mi śliczne pudełeczko z napisem " Najważniejszy dzień w Twoim życiu".- Dostałam ją od mojej Matki, otwórz kochanie.  Podniosłam delikatnie wieko i zamarłam....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
12 w waszych rączkach
następna część jak będzie co najmniej 10 komów, wiem że potraficie, nie liczę podwójnych czy potrójnych komów od jednej osoby. Jeden nick = kilka komów jako jeden
Pozdrawiam V.V.