środa, 21 stycznia 2015

Rozdział 11 ~ Arcyksiężno...

Jeśli to czytasz-pozostaw po sobie komentarz. 
To dla mnie motywacja!
Z dedykacją dla wszystkich tu obecnych!

W poprzednim rozdziale:
- Violetto czy przyjmujesz tytuł arcyksiężnej Buenos Aires?- zapytał mój ojciec.
- Ja......
- Ja... tak, tak przyjmuje tytuł arcyksiężnej Buenos Aires.- powiedziałam i się uśmiechnęłam, a Leon złapał mnie w tali i obkręcił wokół siebie.- Córko od tej chwili jesteś prawowitą następczynią tronu Buenos Aires.- powiedział mój ojciec i się uśmiechnął.
- Uwielbiam twój pałac - powiedziałam leżąc wtulona w Leona na trawie.
- A ja uwielbiam ciecie arcyksiężno - powiedział całując moje czoło. Zarumieniłam się na jego słowa - A z tymi rubinowymi policzkami wyglądasz cudownie - powiedział i pocałował mój lewy policzek.
- Przesadzasz- powiedziałam z uśmiechem.
- Nie prawda- upierał się.
- No dobra niech ci będzie - odparłam.
- Idziemy do koni?- zapytał z uśmiechaem.
- Z chęcią - odparłam również z uśmiechem. Leon wstał i podał mi rękę, którą chwyciłam. Trzymając się za ręce ruszyliśmy w stronę stajni.
Stanęliśmy przy ogrodzeniu i obserwowaliśmy konie. Nagle podszedł do nas wspaniały hucuł.
- To Księżna, klacz mojej mamy - powiedział, a klaczka, którą właśnie głaskałam mocno wydmuchała powietrze ze swoich ciepłych chrap wprost na moją rękę.
- Masz łuk? - zapytałam nie odrywając wzroku od klaczy.
- Mam, a po ci łuk?
- Mógłbyś mi przynieść łuk i komplet strzał oraz 2 osiodłane konie?- zapytałam. Leon skinął głową i odszedł do stajni. Wrócił po chwili z Bianką i Piorunem oraz łukiem ze strzałami. Podał mi łuk i strzały, następnie pomógł wsiąść na konia i sam uczynił to samo.

Galopowaliśmy leśnymi ścieżkami aż dotarliśmy na polanę.
- Muszę ci coś pokazać.- powiedziałam chwytając łuk i jedną ze strzał.- Wskaż cel.- powiedziałam trzymając strzałę na łuku.
- Widzisz to drzewo?- zapytał pokazując drzewo bardzo oddalone od nas, przytaknęłam- To jest cel- powiedział i delikatnie cofną się z koniem. Podniosłam łuk i naciągnęłam cięciwę. Wypuściłam strzałę która idealnie trafiła w wyznaczony cel.
- Niesamowite- wyszeptał Leon patrząc to na mnie to na drzewo.- Dlaczego nie mówiłaś wcześniej że tak dobrze strzelasz z łuku?- zapytał głośniej.
- Tylko ty o tym wiesz- powiedziałam nie pewnie.
- dlaczego mi wcześniej nie powiedziałaś?-  zapytał z troską w głosie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
11 wędruje w wasze łapki
Mam nadzieję, że się podoba
8 komów = rozdział 12
pozdrawiam V.V.

8 komentarzy:

  1. super
    co będzie dalej
    jea Viola się zgodziła
    proszę do daj szybko nexta
    pozdrawiam i czekam z niecierpliwością

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem ♥♥
    Na początku cię przepraszam , że dopiero teraz pojawia się mój kom , ale miałam smutne sprawy rodzinne :(
    No ale teraz już wróciłam i jestem jak zawsze zachwycona nowym rozdziałem :D
    Vilu arcyksiężną Buenos Aires ?? Ciekawie
    Co Leoś nie spodziewałeś się ,że Violetta jest aż tak utalentowana ?? :)
    Genialnie się to czyta :D
    Pozdrawiam cię bardzo mocno ..
    I czekam na szybki next ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Odlotowy tylko szkoda że krutki :( czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy